BONJOUR!
Godzina 19, niedziela. Wlasnie wrocilismy od siostry mojego taty goszczacego i jej rodziny. Ja prawie skonczylam lekture Rhinocéros
Ionesco (bardzo mi sie podoba!), spakowalam teczke na jutro do torby i
tylko pobiegne po kalendarz, zeby moc opisac najwazniejsze wydarzenia
tygodnia.
W srode zamiast francuskiego zrobilismy wielkie pozegnanie Moffatta, Megan i Rosy, ktorzy skonczyli swoja 5-miesieczna wymiane. Dzis rano wylecieli w Paryza odpowiednio do Australii, Stanow i Nowej Zelandii. Z Moffatem spedzilam czwartkowe popoludnie i to niewytlumaczalne uczucie mowic do zobaczenia, kiedy nie wiesz, kiedy sie zobaczycie. To sa swietni ludzie, na pewno pewnego dnia odwiedze ich wszystkich! Jedlismy ciasta, dalismy kolaze z podpisami i historiami, kartki, porobilismy zdjecia (ktorych jeszcze nie mam, ale jak bede miala to wstawie) a potem kazdy mowil o swoich najlepszych momentach z wyjezdzajacymi i tak dalej :)






W czwartek mialam pierwsza w zyciu lekcje filozofii. Genialna sprawa! Zaluje, ze nie bedzie mnie we Francji w maturalnej klasie, bo to przedmiot wiodacy! W tym roku jako klasa literacka mamy wprowadzenie do filo ale to tylko 7 godzin do konca roku szkolnego. Coz, zawsze cos!
Dostalam jakies marne 8/20 z francuskiego z czego nie jestem zadowolona, chociaz to lepsza ocena od sporej ilosci Francuzow... W kazdym razie pisze wszystkie wypracowania, kartkowki, wiec powinno byc coraz lepiej!
Co do rzeczy wyjatkowych - w srode dowiedzielismy sie, ze nasz najlepszy prof od ang spé mial nagla operacje i nie bedzie go w szkole co najmniej 2 miesiace... We Francji nauczyciele mowia do uczniow tylko przez vous czyli Pan/Pani i jakby relacja miedzy nimi jest bardzo rozna od tej polskiej. Tutaj uczniowie oczekuja nieprawdopodobnego respektu, takiego az za mocno wygorowanego, ktory nauczyciele przed nami maja. W Polsce to sa o wiele milsze, bardziej partnerskie stosunki, oczywiscie zalezy z kim, ale nauczyciele sa tez swietnymi doradcami. W kazdym razie dowiedziawszy sie, ze nasz najlepszy prof jest ww szpitalu szybko napisalismy do niego maila, na ktorego po kilku dniach odpowiedzial. Mail w stylu: wiedzcie, ze tysiac razy bardziej wolalbym byc z Wami nic lezec w tym lozku, mam nadzieje, ze wroce niedlugo, korzystajcie z mlodosci. Przemilo! Komentarz Francuzow: il est extraordinaire. I taka prawda, jest nadzwyczajny, bo to sie tutaj nie zdarza czesto...
W tygodniu z Myléna wyjatkowo udalo nam sie raz zjesc na stolowce jako pierwsze :D zrobilysmy zdjecie na dowod! :D kolaz z dan jest autorstwa Val, ktora chciala pokazac co sie je (zauwazcie bagietki, salate i zawsze jakis owoc)





studniowki w Polsce pelna para, ogladam wasze przeurocze zdjecia i mam nadzieje, ze wszyscy swietnie sie bawiliscie! muszka = le nœud papillon nieodlacznym elementem! :)








najwieksza niespodzianka w piatek... ja w kimono
pojechalismy
rodzinnie na la Galette des Rois z ekipa judo mojej siostry (ma brazowy
pas...) i zaproponowali mi sprobowanie, bo byl taki otwarty trening -
jak to mam w zwyczaju, oczywiscie, ze chetnie sprobowalam!
List,
ktory dostalam od mojej kochanej przyjaciolki Maki, ktora jest na
wymianie w Belgii francuskojezycznej. Tata goszczacy w sobote rano,
kiedy to na luzie okolo 11 siedzialam sobie przed telewizorem z herbatka
i w pizamie wchodzi do domu i mowi: Kasiaa mam cos dla Ciebie. Wiec ja
jak zawsze: ale super ale super! On: ja bym sie tak nie cieszyl, musisz
troche poczekac :)
pytanie do Was - kto wie dlaczego do otworzenia w pierwszy czwartek lutego? 6go lutego?... ;)


W ogole po raz kolejny obiecywalam sobie, ze post bedzie po francusku i co??...
jedyne co po francusku, to moj artykul do AFSowej gazetki:

PS. Mam potwierdzona podroz do Paryza.. <3 juz za 3 tygodnie! Jesli macie rady - co, gdzie, jak? to piszcie! czekam na miejscowki niekoniecznie te najbardziej turystyczne!
Milego tygodnia,
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
skomentuj