20.09.2013

Je commence à m'habituer ;)

Wstawiam zdjęcia na zachętę, tekst znajdziecie niżej!























































Piszę do Was po raz drugi z Francji. U mnie nadal wszystko wspaniale, czas leci tak szybko, ze nie ma czasu ani na skypa ani na jakies dlugie wiadomosci, dlatego tez ciesze sie jak piszecie do mnie, że czytaliscie wpis na blogu i nadal trzymacie kciuki za wymiane ;)

Zycie codzienne wyglada tak: pobudka, zawsze slodkie sniadanie - do wyboru platki z nutella w srodku i mlekiem, inne czekoladowe platki, albo bagietka z konfiturami, ktorych jest na stole co najmniej 5. Jesli zaczynam o 8, jade o 7:05 autobusem szkolnym. Jesli zaczynam pozniej (w czwartek - o 9) to podwoza mnie w drodze do pracy rodzice goszczacy. Po szkole, jesli koncze o 18 - wracam autobusem, a jesli wczesniej 17 np, to wracam autem - ide na parking przy pracy Virginie, mamy goszczacej. Wracam, robie zadania domowe (w wiekszosci z angielskiego), gram z rodzenstwem goszczacym w cala mase gier planszowych, tlumacze jakies slowka z tekstow z francuskiego, historii czy przyrody i tak ok19:30 codziennie wszyscy razem siadamy do stolu i jemy ;) o kuchni bede pisala pozniej, za kilka tygodni, kiedy bede bardziej zorientowana :-)

W kazdym razie moje obowiazki w domu koncza sie na sprzataniu swojego pokoju, dawania rzeczy do prania i co trzy tygodnie do tygodniowego dyzuru, ktory mam razem z najmlodszym bratem, Matthiasem, polega on na oproznianiu zmywarki i nakrywaniu do stolu :)

Ach zapomnialam pokazac Wam w zeszlym tygodniu jakimi prezentami obdarowala mnie rodzinka na powitanie:



A oto niektore z gier:


Les serpents et les échelles (węze i drabiny)


Wojna = la bataille
Warcaby = les dames


Pociagi - identyczna gre mam w Polsce

Pierwszy weekend minal bardzo przyjemnie, w niedziele pojechalismy zwiedzic zamek, miejscowosc, w ktorej wychowal sie, potem mieszkal i chodzil do szkoly Francis, a takze odwiedzilismy jego siostre.

Region, w ktorym jestem jest nazywany région de mille châteaux (region tysiąca zamków). Czy spojrzysz na lewo czy na prawo, czujesz sie jak na takim wielkim Starym Rynku w Poznaniu albo bardziej krakowskim Kazimierzu. Uliczki, domy, budynki sa przesliczne! (Zdjęcia na samym początku ;)


A w srode mielismy pierwsze spotkanie afs - bedziemy miec co tydzien 2h zajec ;) ja bede uczyla sie z ksiazki dla klas humanistycznych wiec super ;)



A to Valerie - moja najlepsza kolezanka tutaj ;)) jest ze Szwajcarii, tez z afsu


W szkole mam cala mase okienek, w czwartek na przyklad mialam 9-10 francuski a potem lekcje 16-18 :D dlatego ze ang jest tego dnia tylko raz na 4 tygodnie, a wos (éducation civique) raz na dwa.

W ogole bylam w biblotece, spojrzcie sobie, obrazki te same, autorzy tez, tylko jezyk odrobine sie rozni ;)






A u mnie w pokoju juz czekają dwie lektury. Co do szkoły, dostałam kolejna ocenę, ale tez z angielskiego max ;)) a w pon mamy kartkowke (un contrôle) z historii.


Na zakończenie kilka zdjęć z moich międzynarodowych notatek:





Dwa lamacze języka, spróbujcie koniecznie!

Suis-je bien chez ce cher Serge?

Les chaussettes de l'archiduchesse sont-elles sèches ou archi sèches?

W ramach ciekawostki (jesli jeszcze nie wiecie) wszystko co związane z poczta - skrzynki, samochody do rozważenia listów - jest żółte 

Znalazłam tez jakieś trzy zdjęcia z zakątków Perigueux: 




Ach no i otrzymalam pierwszy list na francuski adres!! A jak poszlam na poczte kupic znaczki to spotkalam tego samego pana co poprzednio, wiec nie musialam nawet mowic co chce, a juz mialam znaczki na ladzie :D wtedy ze smiechem napisalam smsa do znajomego z klasy: je commence à m'habituer à Périgueux. Czyli zaczynam przyzwyczajać się do Périgueux :) caluje Was i sciskam wszystkich bardzo mocno ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

skomentuj