2.06.2014

miedzynarodowosc roku 2013/14 i kilka dni nad Oceanem

O napisaniu tak zatytulowanego posta myslalam juz od jakiegos czasu. Chcialabym Wam bowiem opowiedziec o roznych miedzynarodowych aspektach i miedzykulturowych przygodach, ktore spotkaly mni, spotykaja i na pewno spotkaja kazdego, kto wyjezdza na wymiane z AFSem. I choc prawdopodobnie nie da sie opisac wszystkiego, postaram sie tematycznie spisac kilka anegdot z ostatnich miesiecy :)

Od lewej od gory: Hanna, Valerie, John, Smita, ja, Rachel, Josefina, Rachel i Leah (wolontariuszka)
 Dlaczego nazywa sie "usmiech", jak swietuje Boze Narodzenie w Bangkoku i je po tajlandzku?

Smita pochodzi z Tajlandii, mieszka w Bangkoku, stolicy. Nawet nie pamietam ile czasu zajelo nam wszystkim zrozumienie tego, ze ma dwa imiona - po tajlandzku w ich alfabecie, imie ktore my zapisujemy jako Smita i jego angielski odpowienik, czyli w jej wypadku Smile. Pamietam jak dzis, kiedy u mnie nocowala i juz idac spac rozmawiala chwile ze swoja kolezanka z Tajlandii - nie zrozumialam absolutnie ani slowa, niczego. Azjaci bardziej niz reszta ludzi zwracaja uwage na oczy kiedy mowa o mowie ciala i ekspresji twarzy, dlatego tez po Smicie nie nalezy sie spodziewac wiekszych dzikosci, ani wyglupow. Kiedy swieci slonce zawsze siadamy obok zacienionego miejsca, zeby mogla sie schowac przed promieniami, ktore zniszczylyby jej wybielana cere, tak bardzo pozadana w jej ojczyznie. Smita wierzy w Budde, dlatego tez w tym roku po raz pierwszy odkrywala swietowanie Bozego Narodzenia, choinke i prezenty. Tydzien temu zaprosila nas do siebie, gdzie zaserwowala absolutnie przepyszny lunch i deser po tajlandzku. Co zjedlismy?: ต้มยำกุ้ง Tom yum kung, ผัดมาม่า Phud mama oraz กล้วยเเขก Gluay kaak



Dlaczego Norwezka je na sniadanie truskawki i popija szmpanem?

W moim regionie sa dwie Norwezki, Rachel (czytaj: Rakel) oraz Hanna (jestesmy we Francji, gdzie nie wymawia sie h, czyli czytaj: Ana). Obie sa fankami lososia i zgadzaja sie co do tego, ze lepsze lososie jedza w Norwegii niz daja na eksport. Jak powiedzialy nam kilka tygodni temu 17 maja obchodzi sie w ich ojczyznie Swieto Narodowe; dziewczyny nosza uroczyste tradycyjne suknie i cala Norwegia sie cieszy! Hanne we Francji zaskoczyla rodzina goszczaca, ktora z tej okazji przyniosla jej sniadanie do lozka, wiec w sobotni poranek Hanna zostala obudzona truskawkami i szampanem. :)

Czego spodziewac sie po obywatelce Stanow Zjednoczonych, gdzie lezy Waszyngton i ile stanow jestes w stanie rozpoznac na mapie?

najpyszniejsze brownies swiata z oreo i american cookies
Przede wszystkim bardzo ciezko mi zrozumiec ludzi, ktorzy jada na wymiane do Stanow, bo to stany. Kochani, ten kraj jest jak nasz kontynent i kazdy stan rozni sie od drugiego. Ja w tym roku najlepiej poznalam Michigan, z ktorego pochodzi Rachel. Na poczatku roku byly tutaj takze Deia ze STANU Nowy Jork (nie z miasta Nowy Jork - to duza roznica) i Megan z Colorado. Opowiesci kazdej z nich utwierdzily mnie w przekonaniu jak bardzo prawdziwe sa wszystkie seriale typu Glee. Pizza, hamburgery, ciaze nastolatek, talent show, grupa kujonow i odrebna grupa geniuszy, basebolisci dajacy swoje kurtki dziewczynom, bal i zaproszenia na niego, znalazloby sie jeszcze sporo przykladow. W kazdym razie Rachel nalezy do tych osob, ktore w Stanach jedza najbardziej smieciowe jedzenie z mozliwych, a i tak we Francji, jedzac jak sama przyznaje "zdrowo", przytyla. Ma 16 lat, a o infromatyce wie prawdopodobnie tyle co wszyscy moi nauczyciele od szkoly podstawowej do liceum razem wzieci, a w przyszlosci planuje przyjechac do Polski uczyc angielskiego. Za rok przeprowadza sie do Waszyngtonu (tak, to stolica, nie pytajcie sie jak wiele osob tutaj nie jest pewnych, czy to prawda; tak, to stolica), na wschodnie wybrzeze. Rachel robiac mi raz quiz typy rozpoznaj stany na mapie zalamala sie kompletnie i narysowala mi mape z nazwami wszystich stanow, ktora powiesilam obok lozka, zeby sie nauczyc. Z drugiej strony jednak pewnego razu nocujac u niej rozmawialysmy na skypie z jej kolezanka, ktora oprocz Paryza i Londynu miala problem z innymi europejskimi MIASTAMI! Coz... na poczatku zaskoczona, pozniej pomyslalam sobie, ze jakbym miala podac kilka azjatyckich miast to po jakichs 15 by sie skonczylo, wiec zostawilam ten temat. Co wiecej o Rachel? Jest piekielnie inteligentna dziewczyna

Co jest szczegolnego w paprotce z kraju, gdzie jest wiecej owiec niz ludzi i dlaczego czasem ciezko sie z nimi dogadac (z ludzmi, nie owcami)?

John obchodzil w tym tygodniu swoje 17 urodziny. Nie dostal jednak ode mnie owcy, choc pewnie o niej marzy we Francji. W Nowej Zelandii na jedna osobe przypada 7 owiec!! Dlatego tez wiekszosc zartow Johna na poczatku roku byla z owcami, wszystkie wysylane przez niego emotikony tez. Paprotka jest symbolem Nowej Zelandii, wiekszosci tamtajszych firm i roslina, ktora nie rosnie nigdzie indziej na swiecie. Dostalam od Johna taka zawieszke w prezencie urodzinowym. Na poczatku roku przyjacielem Johna zostal Moffat, Australijczyk z Sydney, ktory byl w naszym regionie na 5 miesiecy. Tak jak rozmowy z Moffattem i jego akcent to byla czysta przyjemnosc dla ucha, tak John, ktory mowi ze swoim akcentem jest czesto nierozumiany nawet przez Rachel. Zmienia kazde "e" w "i", dodaje swoje slownictwo "spin me a yarn" i czasem wrzuci cos z Maori (drugi oficjalny jezyk w Nowej Zelandii), typu: Kia Ora. Smita czesto prosi Johna, zeby mowil z amerykanskim akcentem, co dla Johna nie stanowi zadnego problemu - w trymiga zmienia akcenty i mowi po amerykansku, szkocku, irlandzku etc. John pisze piekne historie, ale na publikacje jednej z nich jeszcze troche musimy poczekac.


Dlaczego ze Szwajcarii wyjechala do Francji i jak mowic po szwajcarsku?

Valerie ma dwa obywatelstwa, szwajcarskie i amerykanskie, gdyz jej Tata jest Amerykaninem. Cale zycie mieszkala jednak z stolicy Szwajcarii, Bernie. We Francji spedzila z rodzicami i swoja siostra blizniaczka (jednojajowa!) 3 miesiace, w Bretanii. To bylo kilka dobrych lat temu, ale od tego czasu Val wiedziala, ze chce wyjechac do Francji. Pierwszego dnia szkoly spotkalysmy sie przed sekretariatem i razem zostalysmy szybko oprowadzone po budynku. Od samego poczatku rozmawiamy ze soba po francusku. Valerie juz planuje wypad do Polski pieszo albo na rowerze, gdyz zainspirowala ja jej mama, ktora z Genewy pieszo przechodzi Francje, zeby dojsc na granice z Hiszpania (w niedziele tydzien temu byl jej tysieczny kilometr). Ja za to od Valerie ucze sie mowic po niemiecku i zawsze pytam o szwajcarski odpowiednik. Filmy szwajcarskie sa w Niemczech z napisami, ale ten jezyk jest mowiony i pisany tylko miedzy ludzmi w wiadomosciach prywatnych, a wszystkie ksiazki i szkola sa po niemiecku. We Francji Valerie spotkala sie nie raz nie dwa z pytaniem czy zycie we Francji naprawde tak bardzo sie rozni, skoro Szwajcaria jest niedaleko. Tutaj dodatek od mnie - Francja to bardzo zamkniety kulturowo kraj, kazdy francuski region jest bardzo rozny, ale poza granicami nawet w sasiadujacym panstwie sytuacja jest kompletnie inna. Dlatego tez nawet jesli Valerie na przyklad spotyka tutaj wiele mniej nowosci, to zycie codzienne i tak rozni sie taka masa detali, ze pytanie dlaczego Francja jest nieuzasadnione.



Co oznacza miec argentynski temperament i  dlaczego denerwuje niektorych slowo "Amerykanin"?

Josefina tak naprawde nazywa sie Maria, ale zawsze przedstawia sie swoim drugim imieniem i do pewnego momentu nawet ja nie wiedzialam, ze tak jest (mysle, ze lubi to imie ze wzgledu na to, ze wymawia sie hosefina i to h jest przedluzane w tak bardzo latynoamerykanski sposob). W Argentynie rozkoszuje sie imprezowym stylem zycia, pali na potege, pije yerba mate (herbata, ktora jest miliardy razy bardziej popularna niz kawa i pita z jednego kubka przez cala rodzine i przyjaciol), nie je ryb, samo mieso, i jest bardzo uczuciowa. Dla mnie to wlasnie ta uczuciowosc jest synonimem argentynskiego temparamentu. Moze nawet nie uczuciowosc, tylko taka wrazliwosc, ktora nie jest ewidentna.  Josefina jest wyzsza ode mnie i we Francji zgubila juz 17 kilo!!!!!!!!!!!!! Dlaczego? Ona mowi po prostu, ze sie rusza. Nie uprawia sportow, ale we Francji duzo chodzi - jak widac, i to dziala :) Chcac zdenerwowac Jose wystarczy powiedziec do Rachel, ze jest Amerykanka. Wtedy Josefina natychmiast odpowiada: ja tez! Rachel tlumaczy, ze to jest skrot myslowy, tak sie przyjelo, ze mowi sie Amerykanka na obywatelke Stanow Zjednoczonych Ameryki, ale Josefina tak naprawde tez ma racje - i ona mieszka w Ameryce, tylko ze Poludniowej. Ta dyskusja pozraca co jakis czas od samego poczatku roku, ale wszyscy jestesmy zgodni co do tego, ze obie maja racje, a ze "Etats-Unienne", ktore nie ma tlumaczenia po polsku (chyba? nie istnieje przeciez cos takiego jak Stano Zjednoczonka) istnieje po francusku i po angielsku, ale zostaje absolutnym nieuzytkiem.

blog Josefiny - po hiszpansku

Kanada, syrop klonowy i jeziora

Andrea chociaz wrocila juz do Kanady i jest u niej 9 godzin wczesniej niz u nas, to nadal jest z nami w jakis sposob. Skypowalysmy przez jakis czas we wtorek rano, kiedy to potem wsiadlam na rower i po 12 kilometrach znalazlam sie w Périgueux, bo mialam tylko 2 lekcje historii sztuki. Mowiac o tym, czego nauczylam sie o Kanadzie dzieki Andrei i w ogole we Francji, nie moge nie wspomniec o pancake'ach z syropek klonowym, cynamonowych rollsach, pieknych zdjec jezior i cudnego akcentu z Quebec (jak Garou zaczynal mowic we francuskim the Voice to smialam sie bez konca). Jak sama Andrea przyznaje, Kanada to kraj mieszanych kultur (sama jest w polowie z Republiki Poludniowej Afryki). W Kanadzie mieszka na Vancouver Island, gdzie kazdego ranka widzi morze. Rozmawiajac z Andrea na skypie mysle juz o tym, jak bede sie komunikowala z reszta od sierpnia i to troche przerazajace. Na szczescie zasada wsrod nas jest taka: poki rozmawiamy o szczegolach, opowiadamy anegdotki i mowimy, ze nie udaly nam sie ciasteczka zamias odpowiadac: u mnie wszystko okej, jak u Ciebie? okej, to oznacza, ze nasz kontakt jest w dobrym stanie!

Unia Europejska i jej jedyna reprezentantka


W swietle wyborow do Europarlamentu ten paragraf nie bedzie zawieral moich spostrzezen ani prywatnego punktu widzenia. Chce Wam tylko powiedziec, ze na 17 osob, ktore byly w moim regionie na pocztku roku, bylam jedna z dwoch osob pochodzacych z krajow nalezacych do Unii Europejskiej (oprocz mnie byla na trzy miesiace Barbora z Czech). Teraz mimo tego, ze nie jestem jedyna Europejka, tylko Polska nalezy do krajow UE. Jak skomentowala to Szwajcarka i Norwezki? Nie potrzebujemy Unii i co wiecej o wiele lepiej radzimy sobie bez niej.











"Obietnice nie do zlamania" - taki tytul mial nosic ostatni podtytul, ale zeby nie odkrywac od razu wszystkich kart ten paragraf opublikuje za kilka tygodni, kiedy przyjdzie na to czas...

***

Jednakze jakkolwiek ten rok nie bylby miedzynarodowy, to towarzystwo Francuzow i francuska kultura dominuja.

Tak wiec ostatnich piec dni odpoczywalam z moja rodzinka nad Oceanem, pojechalismy do Soulac.



Ocean Atlantycki 17 stopni Celsjusza, kapiel zaliczona!


Codzienne krewetki, osmiorniczki, apéritify, lody, a porankami sniadania z croissantami, chocolatinkami (pain au chocolat mowi sie na polnocy Francji, chocolatine na poludniu, zwlaszcza poludniowym-zachodzie) i moim ulubionym croissant aux amandes czyli rogalikiem z migdalami.

Cale wybrzeze francuskie (i nie tylko) lacza voies vertes czyli szlaki piesze i rowerowe, rankiem na rowerach z Antem i Marie przejechalismy jeden z odcinkow i to wystarczylo, zeby z moja siostra planowac piesze przejscie zachodnim wybrzezem Francji.

Dodatkowo w ten weekend obchodzono tam 11 edycje Soulac 1900, czyli swieta miasta. Poprzebierani ludzie, konie, dorozki, wystepy, muzycy na ulicach - taka atmosfera towarzyszyla nam w sobote i niedziele. Ja dostalam honorowe miejsce obok dorozkaza, podchwycilam parasolke pewnej dziewczyny i biegalam wzdluz plazy.


Pojechalismy takze kilka kilometrow dalej, do miejsca, ktore nazywa sie Pointe de Grave i jest najbardziej na polnoc wysunietym miejscem po poludniowej stornie rzeki La Gironde. Zeby przedostac sie na drugie wybrzeze, do Royan, trzeba wsiasc na prom plynacy tam pol godziny.



 Spojrzcie tylko na moja francuska rodzinke, ktora stanowi piekna polska druzyne :)

Trwaja przygotowania do wyjazdu w strony dziadka, czyli apéro u prezydentow regionalnego AFSu z kuzynem detektywem i czytanie, zabiore ze soba jablecznik, spodziewam sie dlugiego pelnego wrazen dnia, na ktory jestem gotowa. Mam wiele pytan do zadania i informacji do uzyskania, wiec taki wlasnie jest moj cel.



Wrociwszy dzis do domu po dlugim dniu zobaczylam bilet kolejowy i koperte od AFS Francja... Czerwiec to ostatni miesiac, ktory w calosci spedze tutaj. Dzis byl ostatni poniedzialek w szkole (jeszcze 4 dni szkoly, konczymy za tydzien w srode), o czym pamietali nauczyciele, a zapomnialam ja. Bardzo mile slowa, podziekowania, podsumowania i plany na dobre wykorzystanie tych kilku tygodni to to co sie tutaj teraz dzieje.

Moj Tata spytal sie mnie ostatnio na skypie ile jeszcze postow planuje umiescic na blogu... Kolejnego spodziewajcie sie w sobote z kontynuacja opowiesci o dziecinstwie mojego Dziadka i odkrywaniu francuskich korzeni. Co dalej? Zobaczymy. Ale ja nie przestane pisac :)

Kasia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

skomentuj