10.11.2013

Novembre - le mois d'automne

 Listopad - jesienny miesiac


Wrocilismy do szkoly, na szkolne francuskie obroty co oznacza tyle, ze wychodzisz z domu jak jest ciemno i jak wracasz to jest ciemno. Generalnie pogoda jesienna, czasem pada, niebo caly czas zachmurzone, wiec dobrze, ze ludzie po wakacjach mieli sporo energii - dzieki opowiadaniom, usmiechom, ploteczkom itd. ten tydzien minal niesamowicie szybko, ale przemilo.

W poniedzialek mialam lekcje 8-18! Tylko i wylacznie z godzinna przerwa na lunch. Generalnie podczas 1,5-godzinnej kartkowki z geografii skonczylam lekture Malego Ksiecia (nizej znajdziecie kilka cytatow). A podczas 1,5-godzinnego testu z przyrody napisalam czesc z fizyki za to biologii niemalze nie tknelam. Oddajac kartke powiedzialam to prof, ktora spytala czy moge zostac po lekcji i wytlumaczyla mi wszystko!

« On ne voit bien qu'avec le cœur. L'essentiel est invisible pour les yeux. »

« Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé. »

« C'est le temps que tu as perdu pour ta rose qui fait ta rose si importante. »

We wtorek, kiedy koncze o 17, prawie cawsze spotykamy sie z Val, tym razem dolaczyla do nas tez Smita, generalnie jak teraz opisuje wtorek to pierwsze co mi przychodzi na mysl, to przecudny przepyszny rogalik z migdalami, ktory zjadlam! :)

W środę lekcje do 12, za tydzień mamy zalczenie naszej choreografii na sporcie, lunch z Valerie i Smita oraz nareszcie afsowa lekcja francuskiego, w sumie mieliśmy tylko dwie albo trzy poki co, a szkoda bo zawsze są interesujące - tym razem rozmawialiśmy o wakacjach, o świętach kościelnych we Francji i przeczytalismy i analizowalismy jedna z mniej znanych bajek la Fontaine "Le Saventier et le Financier" oraz komiks (BD) na temat tej bajki. Bo kursie wspólna kawa w jednym z kawiarnianych ogródków i miło zakonczylismy dzień.




Czwartki zawsze obfitują w okienka - wczoraj miałam ich 5 godzin, a tylko 3 lekcje. Spotkałam się z Jose, a resztę czasu spędziłam z koleżankami i siostrą grając na tablecie a tak naprawdę to udoskonalając francuski! Polecam Wam serdecznie dwie aplikacje - 4 Images 1 Mot oraz 2 Pictures 1 Phrase w wersji po francusku. Pierwsza aplikacja to słownictwo, słowa o wielu znaczeniach, przymiotniki, skojarzenia. Druga aplikacja to przysłowia - nizej pokaże Wam kilka przykładów z obu gier. Tlumaczac mi znaczenie przyslow i sluchajac czasem polskich odpowiednikow Francuzki nauczyły do mówić po polsku "do trzech razy sztuka".




Wieczorem przeczytałam najbardziej znana bajkę de Fontaine "Kruk i lis". Mam taaką duża książkę w pokoju, pożyczoną od siostry, zaczęłam intensywne prace nad udoskonalaniem francuskiego - notuje wiele słów, wyrażeń, analizuje teksty literackie, materiały na historie itp. W tym tygodniu podczas lekcji historii sztuki kiedy Pani spytała kto czyta tekst moja klasa zgodnie odpowiedziała: Kasia Kasia! Tak więc sprobowalam i jakoś dobrnelam do końca. Powiedzieli mi: to niesamowite, rozmawiając z nami tracisz już swój zagraniczny akcent, a czytając masz bardzo duży! Uznałam więc, ze czytanie jest całkiem skomplikowane zwłaszcza, ze nie wiesz kiedy kończy się zdanie, jaka intonacja jest potrzebna itd.

Wieczorem czytałam z braćmi książkę (pokemony :D) stronę każdy. Więc powoli będzie coraz lepiej ;)

W piątek do naszej klasy wróciła Lucie, która ostatnie trzy miesiące spędziła w Kanadzie. Nie wyjechała z afsem tylko z jakaś inna organizacja, toteż w lutym przyjeżdża do niej korespondentka z Kanady, która rownież dołączy do naszej klasy.

Ach wazny akcent z piatku - na lekcji literatury francuskiej zaakcentowalam, ze Mikolaj Kopernik byl Polakiem :)

Wieczorem pojechalam z siostra na jej trening judo (ma brazowy pas!) generalnie super sprawa, ogladalam i podziwialam, ale samej jakos mi sie nie spieszy ;)




W sobotę od 13:30 do 15 modern jazz - zajęcia tutaj są na wysokim poziomie, bardzo mi się podobają! Cieszę się, ze tak intensywnie spędzam te 1,5 h także dlatego, ze oprócz brzuszkow, sporadycznego krótkiego rozciagania w domu, jak bylo cieplej to przejazdzek na rowerze albo jednorazowego joggingu, to moj jedyny sport (tego w szkole serio nie mozna liczyc - mam nadzieje, ze to sie zmieni od drugiego trymestru, kiedy to bede miala badminton) Na wagę nie weszłam odkąd przyjechałam, nie mam potrzeby zmieniać ubrań ani nic z tych rzeczy (wręcz przeciwnie - potrzebuje paska do spodni), aczkolwiek ze wzgledu na codzienne bagietki, sery i podwieczorek albo deser myślę, że prawdopodobnie przytylam jakieś 2 kg. Nie wiem na pewno bo nie weszlam we Francji ani razu na wage. Jednak zaczyna być chłodnej więc nie mam zamiaru odmawiać sobie ciepłego mleka z płatkami czekoladowymi na śniadanie (tak, już jestem w pełni przyzwyczajona do słodkiego sniadanka). Dla odmiany powiem Wam, ze dziewczyna z Tajlandii tylko w pierwszym miesiącu tu przytyla 5 kilo, po jednej z Amerykanek widać, ze lubi francuskie słodkości, a mnie tylko jedna osoba napisała jakiś czas temu, ze ktoś jej powiedział, ze chyba ciut przytylam, więc nie jest zle! :P

Po zajeciach tanecznych przygotowalam salatke, ktora wieczorem zjedlismy wszyscy razem z siostra mamy goszcsacej i jej mezem, ktorzy przyjechali na weekend. Ja chyba odkrywam jakies ukryte talenty kulinarne tutaj - bylo naprawde przepyszne! Placki ziemniaczane i salatka zrobily furore!! Napiszcie mi w komentarzu jesli macie propozycje co moge upiec/ ugotowac! Na pewno skorzystam! Trzeba także dodać, ze o 21 obejrzałem pierwszy w życiu mecz rugby - Fr kontra NZ! Niestety przegraliśmy ale wg opinii chłopaków w moim domu mecz był na wysokim poziomie :)



W niedziele wspolne sniadanie, nastepnie wspolny duuzy lunch potem spacer nad rzeka i skype z rodzicami, siostrami, wujkiem, ciocia i kuzynem ;) spryciarze pokazywali Rogale Marcinskie, ktorych niestety nie mam tutaj!

Przepraszam, ze dzis bez zadnych nadzwyczajnych dodatkow - szkolny tydzien i tyle.

Jutro i we Francji jest dzień wolny, więc do szkoły wracam we wtorek.

trzymajcie sie cieplo!

K.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

skomentuj