24.11.2013

t'as le colis! czyli magia slow: masz przesylke!

Dzisiejszy post nie będzie dziełem literackim, będzie to bardziej streszczenie albo raczej notatka. Ale staram sie zawsze pisac co tydzien troche, juz nabralam takiego dobrego nawyku! Kilka zdań wydawanych odrobine z kontekstu ale potrzebnych, zeby przybliżyć Wam moj kolejny francuski tydzień :)

PON

Wyjazd z klasa do Bordeaux, po drodze zwiedzanie wieży Montaigne, potem muzeum sztuki współczesnej, malarstwo włoskie, a wieczorem opera - Otello. Było maksymalnie zimno, ale powiem Wam szczerze, ze dla mnie Bordeaux nie jest miastem, w którym zakochalam sie od pierwszego wejrzenia - za to kiedy tam wróciłam i spacerowalam znowu - z każdym krokiem to miasto podoba sie bardziej, przyciąga i czaruje. Wiecej zdjęć znajdziecie tez otwierając link do bloga naszego projektu literackiego. (Link na dole)

Ach - zaproponowałam klasie, zeby każdy zrobił coś do jedzenia - żebyśmy poprobowali! Ja zrobiłam sernik i ciasteczka













To Lucie, wlasnie wrocila z 3 miesiecy w Kanadzie, zrobila dla nas cynamonowy przysmak stamtad.






















WIECEJ ZDJEC

WTOREK

Po szkole kawiarnia ze Smita, Valerie, Barbora i Rosa (z Nowej Zelandii). Wszystko u wszystkich super, każdy korzysta z wymiany, każdy poznaje coraz wiecej tajemnic francuskiej kultury, coraz wiecej ludzi :)

We wtorek po kawiarni jednak szybko do auta mamy goszczącej - w mieście był mężczyzna z bronią szykany przez policję od rana - więc pamiętając o zdarzeniu z Paryża z dnia wcześniejszego, każdy był cofany do domu/ liceum i ostrzegany przed niebezpieczeństwem.
Na szczęście nic nikomu sie nie stało, mężczyzna z tego co wiem został złapany.

Wieczorem byłam padnieta (nic dziwnego, budzilam sie o 6:30 a szlam spac o 2 po Bordeaux) więc nie oglądałam półfinału francuskiego Mam Talent, ale obejrzałem z rodzeństwem nagranie w tygodniu, wstawiam kilka przykładów francuskich talentów :)

LA FRANCE A UN INCROYABLE TALENT

SRODA

W srode zaserwowalam sernik na francuskim. Wszystkim bardzo smakowalo, więc moje kulinarne ego rośnie :) za 3 tyg mamy weekend Afs i każdy ma przygotować narodowy deser - co zrobić? Pierniczki i....? Czekam na podpowiedzi!

CZW

Czwartek jak prawie zawsze obfitowal w czas wolny. Wiec: kawiarnia z Myléna, Clémence, Théo i Val, lunch z Val, a potem spotkalam sie tez z Jose :) chlopakow z klasy ucze mowic po polsku, bardzo dobrze im idzie, w piątek Théo zaskoczył mnie mówiąc: Dzień dobry Kasia, jestem Théo.
Mam 16 lat. Gram na gitarze. A potem w ciagu dnia - dziękuje, proszę, nie ma za co. Mieliśmy kartkowke z historii, niezbyt wiele napisalam.. problem polega na tym, ze nie mialam notatek wiec bylam troche pogubiona - o czym w ogole mowimy? nastepnym razem uzupelnie notatki to podzir lepiej :) za to odpowiedz ustna ang spé 20/20, uslyszalam: it was perfect. :)




Ze znajomymi rozmawialam na temat mojego francuskiego - spytali sie mnie, czy widzę progres - ja szczerze odpowiedziałam, ze wiem, ze mam dużo większe słownictwo, ale jakiegoś gigantycznego progresu to nie ma raczej (całkiem radzilam już sobie jak przyjechałam). Powiedzieli mi, ze jest - ze teraz nie mówią ani trochę wolniej, traktują mnie jak Francuzke i ze z gramatyki jestem lepsza od nich. (Tak, zdarza sie ze poprawiam ich błędy) więc bardzo sie ucieszyłam i nadal sie pilnie uczę zwlaszcza jezyka mowionego :)

PIĄTEK

Rano pojechaliśmy szkolnymi autobusami na Targi Edukacyjne. Z racji, ze było stanowisko afsu, a tam troje starszych wolontariuszy, w tym moja starsza kontakt person, wiekszosc czasu spędziłam tam rozmawiając z ludźmi i mówiąc: tak, tak, jestem Polką :) jestem przez afsowych wolontariuszy nazywana promyczkiem (nôtre rayon du soleil) co zawsze sprawia, ze śmieje się jeszcze bardziej niż zazwyczaj :))

W piątek wieczorem spokojnie wróciłam do domu z Tata goszczącym a tam dwa listy! Od Dziadków i Babci i Cioci, Wujka i kuzynki! Oba z kartkami imieninowymi  :) oba sprawiły mi nieprawdopodobna radość bo sie ich w ogóle nie spodziewałam, a z Dziadkami jestem bardzo blisko. W Francji dzwonię do nich raz na tydzień, w weekend :)

SOBOTA

Sobota leniwa zwłaszcza, ze pani prof od tańca była chora, więc nie mieliśmy zajęć. Rano ok 10:30 biorę prysznic kiedy to mójj najmłodszy braciszek zapukał do drzwi łazienki krzyczac: Kasiaaaaa masz paczkeee! Więc ja w ręczniku zupełnie zaskoczona wychodzę patrzę a tam przesyłka od moich najlepszych przyjaciolek! W środku gazeta po polsku, czekolada, kartka z życzeniami, ciepłe skarpetki, które pokochalam, a to wszystko w ozdobnym pudełku :)



Zjadlam śniadanie najszczesliwsza na świecie, cała rozesmiana, radosna :)) otrzymywanie kartek, listów, maili, wiadomości (ale w szczególności tych droga pocztowa) to fantastyczna sprawa! Kiedy na co dzień nie ma czasu na rozmawianie, czatowanie itp. to co jakiś czas zawsze znajdę piec minut na wrzucenie koperty do skrzynki :) a teraz uzależniona jestem od Whatsappa i wiadomości glosowych, czasem rozmawiam na Viberze, a Snapchat we Francji to wielki hit - możecie mnie znaleźć pod nazwa kassiiaaa :)

W kazdym razie ja bardzo Wam dziękuje za wiadomości, ze sledzicie bloga, ze Wam sie podoba, dziękuje za pozdrowienia i usciski z Polski! Blog powstał właśnie po to, żebyście wybaczylj mi, ze nie skajpujemy non stop (szczerze mówiąc to prawie w ogóle, ostatni raz skajpowalam z rodzicami i siostrzyczkami, za którymi bardzo tęsknię, 2 tyg temu? Już sama nie wiem!)
A jak jeszcze dostaje wiadomości od Was, a dostałam takich 3, z informacja, ze zgłaszacie sie na wymianę, ze moje doświadczenie Was zachecilo, to jestem już w ogóle wniebowzieta! Blog sie sprawdził - co tydzień wiadomości: kiedy nowy wpis? udowadniają mi, ze to świetny rodzaj kontaktu z Wami!

Tak jak już kiedyś wspomnialam, jeśli macie jakiekolwiek pytania, piszcie w komentarzach! O wymianę, o kulturę francuska, cokolwiek :) zawsze chętnie odpowiem i sama przy tym nauczę ie pewnie wiele nowego :)

NIEDZIELA

Na zakończenie nasze niedzielne popołudnie:









Oj o mały włos bym zapomniała wspomnieć o cudnym jedzeniu (naprawdę Francuzi jedzą bardzo bardzo dobrze chociaż tylko i wyłącznie wtedy kiedy jest pora posiłku - tu nie ma podjadania!)

Otóż wczoraj na kolacje mieliśmy Croque  Monsieur z lososiem (to jest tost) z cykoria. Jedno z moich ulubionych dań tutaj! Od Croque Madame różni sie tym, ze w toscie Monsieur nie ma jajek.

A w tygodniu TARTIFLETTE. Specjal z gór, serowa pysznosc



WIELKIE BUZIAKI, SERDECZNE GORĄCE POZDROWIENIA!

PS. Zachęcam bardzo do polubienia strony AFS Global Citizens Poland - pod taka nazwa dziala AFS Polska! Znajdziecie tam informacje o tym co słychać u osób, które przyjechały do Polski, a także tych, co wyjechały! Sami zobaczcie jak sobie radzą/ radzimy!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

skomentuj